top of page
  • Zdjęcie autoraRadosław Orszewski

Z serii 5S w IT: samodyscyplina i samodoskonalenie

Zaktualizowano: 23 cze 2021

Nie przychodzi mi na myśl lepszy dowód na samodyscyplinę niż dokończenie serii wpisów na blogu na ten sam temat. Na koniec cyklu o 5S w IT, kilka przemyśleń o dwóch obliczach ostatniego S – samodyscyplinie i samodoskonaleniu.


Ostatnim i ponoć najtrudniejszym z nawyków filozofii 5S jest shitsuke tłumaczone na polski jako samodyscyplina lub samodoskonalenie. Jest to element tak trudny, związany głównie z osobowością pracowników i kulturą organizacji, że nawet Toyota przyznaje, iż nie jest w stanie wdrożyć tego we wszystkich krajach, w których operuje. Przyjrzyjmy się, co w praktyce oznaczają oba znaczenia 5-tego S.


Samodyscyplina

Sztywno, równo i posłusznie a do tego bez wahania. Dyscyplina! Dyscyplina! To podstawa wychowania.

Wiesz skąd pochodzi ten cytat? Jeśli nie, to pewnie zabrakło w Twoim dzieciństwie kultowej pozycji filmowej jaką było polskie sci-fi dla dzieci, czyli Pan Kleks w Kosmosie. Bez obaw, nadrobisz na końcu 🙂 Dyscyplina, o której śpiewał Emilian Kamiński, to może coś innego, niż miałbym na myśli, ale nie oszukujmy się, branża IT w wielu miejscach cechuje się całkowitym brakiem dyscypliny.


W obronie swojej kreatywności, w gonitwie za tzw. “bieżączką” jesteśmy doskonali choćby w niedokańczaniu rzeczy. Skąd bierze się dług techniczny? Dlaczego tak trudno się za niego zabrać? Jesteśmy świetni w uzewnętrznianiu problemów, a przynajmniej opisywaniu ich symptomów, np. przy okazji retrospekcji, ale przełożenie choćby jednego na plan naprawczy i jego realizację.. to już gorzej. No ale przecież mamy od tego Scrum Masterów i Coachów. Oni zrobią to za nas, takie dobre duchy. A jak pojadą na urlop czy inny “coach camp” (gdzie będą nas obgadywać :)) to rzeczy wrócą do normy. 


Samodyscyplina to już poziom wyżej, może warto na drodze ku niej zacząć od dyscypliny? Scrum Guide zaczął mówić o potrzebie obowiązku włączania do Sprintów usprawnień. Postrzegam to jako chęć wprowadzenia pewnego stresora, zewnętrznej dyscypliny, który przez budowanie nawyku może przerodzić się w samodyscyplinę.


Dlaczego w ten sposób? Jeffrey Liker (autor Drogi Toyoty) mówi, że przekonania, wiarę w coś, kulturę zaczyna się od praktyki, od robienia czegoś, co staje się nasze. Alternatywne podejście, że najpierw w coś uwierzymy, szczególnie coś odległego od naszych obecnych praktyk i w efekcie zaczniemy tak postępować, jest znacznie rzadszym i trudniejszym przypadkiem.


Samodoskonalenie

Zacznę od prowokacyjnego pytania:

Czy członkowie Twojego zespołu wiedzą, że doskonalenie metod pracy, ich warsztatu, umiejętności jest jedną z oczekiwanych od nich aktywności?

Jeśli odpowiedź brzmi tak, to moje kolejne pytanie brzmi:

Czy naprawdę wiedzą czy tylko tak Ci się wydaje?

I dalej:

Czy i jak są do tego motywowani i za to nagradzani?

Jeśli odpowiadasz przecząco – nie martw się – jesteś w większości. Choć branża IT lubi nadużywać słów: innowacja, ulepszenia czy kreatywność, to nadal doskonalenie warsztatu pracy intelektualnej zbyt rzadko jest jawnym element zakresu odpowiedzialności. 


Co? Zakresu odpowiedzialności? Żartujesz? Nie. Choć wiem jak antyzwinnie może to brzmieć, to myślę, że mamy zwyczajnie problem z komunikacją – formalną, czy też nie tego, czego organizacja może od pracownika potrzebować. I winię tu w dużej mierze system. Choć w naszej “edżajlowej” bańce mówi się o motywacji wewnętrznej, o turkusie, to nadal tylko jedna bańka materii w całym Wszechświecie. A nawet jeśli przyjrzymy się tej bańce, ilu z nas w imię specjalizacji i budowania mistrzostwa zamyka się na inne tematy. Stajemy się najlepszym developerem Scali, choć nie za język programowania płaci klient, który ze swoimi problemami pozostaje poza naszym horyzontem zainteresowań.


Są wśród nas osoby, które chęć dalszej nauki i poszerzania horyzontów mają w sobie zakorzenione, inni może wyuczone a inni zwyczajnie potrzebują w tym pomocy. Choćby rozmowy o kierunku rozwoju. Samodoskonalenie jest procesem ciągłym, który powinien opierać się na autorefleksji i feedbacku z zewnątrz jak dużo jeszcze nie wiemy. Nawet jeśli jesteśmy w czymś dobrzy, albo tak się nam przynajmniej wydaje, to jeszcze długa droga przed nami i nigdy nie powinniśmy się na niej zatrzymywać. Na koniec dwie rzeczy.. Efekt Krugera-Dunninga i zachęta by ocenić się, gdzie jesteśmy.

Efekt Krugera-Dunninga a samodoskonalenie się!

Nie ma się co załamywać, szczególnie gdybyś znalazł(a) się w tzw. Dolinie Zwątpienia. Na pocieszenie.. Film.


179 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page