top of page
  • Zdjęcie autoraRadosław Orszewski

3. Wrocław Lean Coffee – z pamiętnika organizatora

Wczoraj odbyła się 3. Wrocław Lean Coffee. Poza spotkaniem ciekawych, chcących się uczyć od siebie ludzi dla mnie osobiście był to eksperyment. Oto kilka słów o nim i o przebiegu spotkania.


Po poprzednim spotkaniu, sprowokowany pytaniem (dzięki Kasiu!) zacząłem się zastanawiać, czy i kiedy można zaryzykować eksperyment w postaci spotkania bez tematu. Dwa pierwsze były powiązane z grą lub warsztatem i to w ich trakcie rodziły się pytania i tematy, których było zawsze więcej niż czasu przeznaczonego na dyskusję. Gdzieś w głowie kołatał też żartobliwy komentarz, że ludzie przychodzą, bo są rogaliki od Sowy.

Po przerwie zaryzykowałem więc organizację Lean Coffee „na poważnie” – spotkanie bez agendy ogłoszonej wcześniej. W próbie pozyskania problemów i pytań zrobiłem tablicę w Trello, gdzie uczestnicy mogliby wrzucić swój temat wcześniej. Po umożliwieniu zapisywania się wszystkie 15 dostępnych miejsc rozeszło się w dzień, może dwa. Zapisali się zarówno „stali bywalcy” jak i osoby nowe a nawet utworzyła się lista oczekujących.

Nadszedł dzień spotkania. Za oknem piękna pogoda z każdą godziną ubywało na Meetupie zainteresowanych. Automatycznie przepływają ludzi z listy oczekujących ale wiadomo, że komu bardzo nie zależy i nie ma nadmiaru wolnego czasu ten nie przyjdzie. Board w Trello? Pusty 😊 a za oknem granatowo i nadciąga burza (dosłownie).

Ostatecznie zjawia się 6 osób. Nie jest źle. Jako, że są osoby, które nie są zaznajomione z formatem Lean Coffee zaczynamy od krótkiego wstępu. Czas na moment krytyczny – generowanie tematów. Whoa.. jest ich sporo – Kanban, Lean, metryki, rozwijanie biznesu. Nie było pytania o Jirę, ale trudnych tematów nie zabrakło – co zrobić by management w organizacji o 30-letniej historii zrozumiał i chciał praktykować zwinność i szczupłość na poziomie głębszym niż deklaratywny. [Znaleźliśmy ostateczną i uniwersalną odpowiedź, ale nie możemy wam powiedzieć. Sorry, trzeba było przyjść 😉]

Ostatecznie 1,5 godziny minęło jak chwila. W takim tempie, że nie zrobiliśmy nawet przerwy na rogaliki (poprawimy się następnym razem) a tematów.. nawet bez warsztatu było więcej niż czasu! Jedno wydarzenie to mała próbka, ale jak widać można i może jest w tym wartość. Tu ocenę pozostawiam uczestnikom. Zdjęcia i notatki ze spotkania na Meetup.ie

Co dalej?

Wiem, że Lean Coffee bez narzuconego tematu, ale z rogalikami może się udać. Może dla odmiany następnym krokiem będzie spotkanie z tematem i bez rogalików? Plany są, podzielę się nimi wkrótce. Tymczasem wielkie dzięki dla Ani, Janka, Maćka, Rafałów i Wojtka za obecność i udział. Bez względu na rogaliki, salę, czy temat wartościowe dyskusje tworzą ludzie. Wy! Do zobaczenia!

17 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page